niedziela, 25 sierpnia 2013

14. Rozwiązanie

Christian.
Nie wiem co za debil go spłodził, a idiotka urodziła, ale pierwszy raz widzę ją tak przerażoną. Nie odzywała się do Evil ani słowem. Trzymała się mnie. Nie wiem czy czuła się bezpiecznie czy po prostu mnie lubi. Jay bardzo się o nią troszczył, równierz zaczęła mu ufać. Liam nie wie co robić.  Ja sobie z tym Luke'em pogadam. Nie może tak być. 
Cały czas myślałem o słowach Liam'a.  Kto by pomyślał że nasza mała Lussie była biseksualna. Czyli odkrycie lesbijki to tylko ściema. Ciekawe czy miała kiedyś chłopaka. Chce żeby ze mną pogadała, bo nie mogę wyciągać wszystkich wieści od Liam,a bądź Jay'a. Postanowiłem pojechać do domu Lussie. Wiem że ta rozmowa nie będzie za ciekawa, ale musimy wyjaśnić. Mała otworzyła drzwi, jest sama w domku, ale widać po niej że jest jej źle. Przytuliła się do mnie na serio trzeba to wyjaśnić.
- Hej mała, dostałem wiadomość a propos twojej orientacji - spojrzała bardzo podejrzliwie na mnie.
- To znaczy - już widzę wkurw na jej ryjcu.
- Byłaś biseksualistką - jej oczka zaszły szkłem i wypłynęły z nich małe łezki.
- A ty jesteś gejem od tak - nie chcę kontynuować tej rozmowy kiedy zaczęła płakać, ale muszę.
- Tak byłem. Powiedz jak to wszystko było, ja to zrozumiem - z trudem, ale zaczęła mówić.
- Miałam 14 lat, mój kuzyn miał 18 i musiał u nas zamieszkać na jakiś tydzień. Mama jak zawsze chciała pomagać rodzinie, ja też nie wiedziałam że aż tak diametralnie się zmienił, ale zapomniałam o takim szczególe. Widzieliśmy się 6 lat temu, kiedy on nie wiedział co to znaczy chcica. Zostaliśmy sami w domu. On miał swój pokój ja swój. Nagle mnie zawołał żebym mu pomogła. Ja pobiegłam a on siedział nagi na łóżku. Chciałam wyjść, ale pokój był na tyle mały że zdążył wstać i rzucić mną na łóżko. Kiedyś jak mieliśmy zostać sami zaprosiłam do domu Liam'a i na tą noc nawet mnie nie wołał i potem znowu historia od nowa, ale na szczęście mama wróciła wcześniej - nie wiem co odpowiedzieć, tylko ją przytuliłem i nic więcej nie mówiłem na ten temat.
Poszliśmy do jej pokoju, słyszałem coś w stylu warczącego psa. To jej brzuch. Postanowiłem że zrobię jej kanapki. Nie chciałem jej tego mówić, tylko powiedziałem że idę opróżnić zbiornik. Wróciłem z talerzem po brzegi pełnym kanapkami. Lussie się rzucała na nie jak dziki zwierzak. Nasz lunch przerwało natarczywe i dźwięk goryli. Czyli to Jay i Liam. Zszedłem na dół, powoli otwierając drzwi. Moje podejrzenia były słuszne. Przez to że Jay to maszyna do zabijania nosił mnie po całym salonie. Jakimś cudem się wyrwałem z jego objęć i pobiegłem do młodej. 
- To ci idioci - na samą myśl o nich lekko zbladła, ale po części ucieszyła. Wbiegli na górę, a Liam z Jay'em jak zawsze nie umieli się zachować. Nie wiem czy oni mają to w naturze ale coraz bardziej mam ochotę wziąć ich do zoo i pokazać rodziców. Kiedy juz opanowali swoje nieposkromione rządzę zaczęli gadać.
- Wiesz Homoś jesteś na prawdę cudowna - myślałem że jebnę z tego łóżka.
- Na poezję ci sie zebrało? Ty jesteś idiotą - wszyscy śmialiśmy sie z jego mózgu.
- Podobno komplementy pomagają kobieta? ale ty jesteś Homoś wiec tobie już nic nie pomoże - to spojrzenie mówi samo za siebie 'zamknij ryj.'
Gadaliśmy głównie o Evil tylko jest mały problem, Luss z nią nie pogada bo ona ją musi przeprosić. Ja chyba pomówię z Luke'em jak wyjdzie ze szpitala. Ten świat jest pierdolnięty. A ja siedzę w otoczeniu ładnych facetów. Ja pierdole co sie ze mną dzieje.
Evil.
Myślałam nad słowami Lussie. Czekam aż Luke przyjdzie do mnie i muszę rozwiązać kilka błędów. Nie wiem czy ten związek przyszłość mi się wydaję że to będzie koniec naszej miłości. Tego nie da się nazwać miłością tylko pierdoleniem przy kazdym spotkaniu. Zawsze wyśmiewał się z moich blizn że jestem głupia. Powoli miałam tego dosyć. Półtora roku życia idzie sobie w zapomnienie, a to tylko dla świętego spokoju i przyjaźni. Może też dla tego że ją kocham. Mam nadzieje że Luke zrozumie. Nie powiem mu o miłości do Batman, ale wytłumacze z jakiego powodu nie chce z nim być... poprawka *sypiać.
Rozległ się dzwonek do drzwi, powiedziałam sobie muszę być pewna siebie, a nie pierdolić się w tańcu. Otworzyłam drzwi, ale przed naciśnięciem klamki wzięłam głęboki wdech. Zobaczyłam jego twarz powtarzałam sobie Trzeba to skończyć. 
- Hej kochanie -  powiedział nachylając sie do pocałunku, ale odsunęłam się - Co jest z tobą?
- A co z Tobą?! Dlaczego próbowałeś zgwałcić Lussie - na moje pytanie zamarł nie chciał odpowiedzieć - Zdradzałeś mnie? Odpowiedz!
- Tak - krzyknął.
- Skoro mamy się kłócić kłóćmy się na kanapie - usiedliśmy na kanapie i kontynuowaliśmy konwersacjo-kłótnie - Z kim jeśli mogę wiedzieć.
- Z Missi - do oczu napłynęły mi łzy, nie widziałam co powiedzieć.
- Tak to ja wyzywałeś że jest szmatą, a na boku posuwałeś ją od tak - spytałam mówiąc już przez łzy.
- Uwiodła mnie, kilka razy nam sie zdarzyło - nawet nie chcę tego komentować.
- Kilka? Kilka?! Czy ty chcesz jeszcze ze mną być bo na razie tylko idziesz w drugą stronę - pierwszy raz na niego podniosłam głos bo inaczej by mnie uderzył.
- Ja ciebie kocham pomyśl o nas w przyszłości - zachęcał mnie całkiem zbędnie.
- Luke.... Nie ma już nas. Myślę że takie będzie najlepsze rozwiązanie - powiedziałam z kamienną miną.
- Czy ty ze mną zrywasz?! Dałem ci to co najlepsze - jego krzyk nie robił już na mnie wrażenia.
- Najlepsze co mi dałeś to noce spędzone razem nic więcej - spuściłam głowę i zaprowadziłam go do drzwi.
Kiedy już wyszedł nagle wzięłam to do siebie że jestem singlem od 12 minut i 34 sekund. Teraz ide do Lussie. Muszę ją przeprosić, nie postąpiłam dobrze. 
Zapukałam do drzwi otworzył mi je całkiem przystojny chłopak, nie przypominał mi człowieka bardziej, takiego goryla. Spytałam go czy jest Lussie. Zaprosił mnie do środka. Szliśmy po schodach prosto do jej pokoju. Batman siedziała z Komandosem i kolejnym gorylem. Bez wahania podeszłam rzucając jej się na szyje.
- Luss przepraszam nie powinnam tak się zachowywać - przytuliłam się do niej, ona odwzajemniła uścisk.
- Nic  się nie stało kochana - czułam jak z jej oczek wypływają łzy.
- Oooo zbiorowy uścisk, ja tez chce - jeden z goryli rzucił sie na nas i mocno przytulił do siebie.
- Lima, idioto! Złaś cwelu - różowo-włosa agresja przemówiła.

CDN....
Marian powrócił, ale bez DarkSix'a ;(
Ale damy radę, czytamy gumisie :P