Andy
No bez beki czuje się mężczyzna. Ostatni raz dostał po ryja Ashley, ale to było tak z okazji urodzin. Jedna rzecz mnie męczyła że wpierdoliłem młodszemu, to nie było fair. Ale dlaczego dziewiętnastolatek gwałci dziewczyny. Ja w życiu nie uderzyłem kobietki, pouczę was młodzi czytelnicy kobiet się nie gwałci tylko delikatnie posuwa i traktuje jak największe księżniczki. Dlaczego ja mówię jak Ashley Fucking Purdy. Mam większe zmartwienia w tym czarnym pustym łbie, muszę ogarnąć Lussie. Podobno jest w ciężkim po spotkaniu z tym sadystycznym idiotą. Evil mi powiedziała co działo się z jej życiem w Vegas. Kolejnego chuja którego chcę wykończyć. Myślę że jak wysiądą mi struny głosowe pójdę na psychologa pierwszej klasy. Ale ku mojemu zdziwieniu zastałem Lussie w staniku atakującą językiem biednego (choć wcale nie mogę tego powiedzieć) Jay'a.
Kiedy zobaczyła swojego przyjaciela (czyt. moja skromną osobę) od razu rzuciła się na niego.
- Bez beki, myślałem że jesteś lesbijką - powiedziałem odwzajemniając uścisk.
- Byłam bi i chyba do tego wrócę. Najlepiej z tym oto osobnikiem - wskazała Jay'a.
- O Boże co sie dzieje z tą młodzieżą, młodszą ode mnie o 6 lat - dlaczego ja kurwa mówię do siebie?
- Ta młodzież jest dużo mądrzejsza. Mimo że jestem niższa ale Twoje IQ jest na poziomie dupy mojego psa - ona jest wrednym małym pyskaczem tyle o niej powiem.
- A może nasz grupka młodzieży i Jake'a wyskoczyłaby do klubu - dobra to było dobre nie powiem.
Lussie
Postanowione że idziemy do klubu, ale mam wielką chcicę na Jay'a. Chyba musimy się nagrzać. Podeszłam do niego całując go w policzek i delikatnie oblizując jego policzek. Błądziłam językiem po jego twarzy i szyi. Złapał mnie za dłoń i zaprowadził do pokoju to dobrze wróży. Jest silny i twardy, ale za razem delikatny. Podniósł mnie jak księżniczkę i ostrożnie położył na wyrku. Odpiął moją flanelową koszulę. Spojrzał na raz jeszcze na moją twarz.
- Jesteś tego pewna? Musisz się zastanowić - spytał mnie delikatnie gładząc mój policzek.
- Słuchaj, chcę mieć dzieci, a bez współżycia potomstwa nie będzie. Więc albo się spłoszę, albo to będzie najlepsza chwila w tym marnym życiu - czułam że łzy napływaj do oczu, ale nie ze strachu. Tylko podniecenia. Chciałam tego jak normalnego życia.
Wzruszył ramionami i przeszedł do działania powoli. a również nie leżałam bezczynnie. Odpięłam pasek z jego spodni, potem guzik i jakoś samo poszło.Czułam jak rurki zsuwały się ze mnie, a piersi rozluźniają się. Kiedy już byliśmy na Adama i Ewę zaczął pieścić każdy centymetr mojej bladej i suchej skóry. Szybko się stała mokra kiedy zaczęliśmy igraszki.
Delikatnie przycisnął mnie do łóżka, złapałam się jego szyi kiedy poczułam mocny uścisk w brzuchu. Nie wiem czemu nie jestem juz długo dziewicą więc czemu tak jest. Kiedy juz był na etapie dobroci ja zaczęłam płakać nie umiałam sobie ułożyć w głowię tego że on chce dla mnie jak najlepiej. Nie dawałam sobie rady, wyrywałam się co chwilę. Jednym słowem nie dawałam sobie rady. Chyba nie jestem na tyle pewna siebie. Ubraliśmy się, ale chyba coś źle poszło. Nie potrafiłam wstać z łóżka. Brzuch bolał mnie jak nigdy w życiu. Ja chyba nie pójdę Jay postanowił zostać ze mną. Oboje myśleliśmy czemu tak się stało.
Evil
Szkoda mi młodej Jay nie jest słabym zawodnikiem więc nie wiem czemu tak się stało. Ale olać to idziemy do klubu. Płynął drink za drinkiem po 3 litrach urwał mi się film. Ale przed urwaniem filmu powiem wam co się działo.
Nasz ósemeczka piła przy jednym stole. Ashley wyrwał jakąś czikę zabrał ją do łazienki. Ja w końcu zostałam sama przy stoliku. Podszedł do mnie jakiś napakowany adonis. Wyjął drinka z mojej ręki i zwrócił mi uwagę żebym tyle nie piła. Zaciągnął mnie na parkiet. Już dawno się tak nie bawiłam jak dzisiaj. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Po tańcach zasiadliśmy ponownie do stołu. Tym razem Wam juz nie powiem co się stało.
RANO
Otarłam oczy i nie chciałam wstawać z łóżka, nie miałam na to siły. Obróciłam się na drugi boczek. Chwila! Czemu obok mnie leży rozebrany do rosołu Andy. Jedno pytanie czy my coś wczoraj robiliśmy?! Ja również ne mam na sobie ubrań. Na razie to ja idę spać za dużo procentów we mnie siedzi
CDN...
Wreszcie macie swojego wpisa postaram sie jak najszybciej dać znak życia
czwartek, 19 września 2013
wtorek, 3 września 2013
15. Wielki.....Wpierdol razy 2
Evil.
Nie było mi ani smutno, ani wesoło. Było mi jakby to ująć zajebiście! Nie bałam się że dostane w pysk za wypowiedziane słowo które mu się nie spodobało. Musiałam zostać na noc u Lussie. Nie powiem że byłyśmy grzeczne bo było by to kłamstwem. Byłam wciąż zła na człowieka którego imienia nie wymówię za zdradę. Więc trzeba zwołać panów znanych Black Veil Brides. Głównie Ash'a który ma jakieś sprawy sercowo-intymne. Jak się dowie co Luke chciał jej zrobić krzywdę będzie awantura jakiej New York nie widział. Lussie się dowiedziała czegoś ode mnie na temat Missi. W jej brązowych oczkach widzę pełno jadu , będzie jazda bez trzymanki. Mnie naszło żeby zadzwonić do Andy'ego i żeby dał mi Ash'a. Dobra mam numer wykręciłam go i zielona słuchaweczka poszła w ruch. Pipnęło z dwa razy po czym w słuchawce pojawił się niski głos.
- Andy - bałam się ze to ktoś inny, ale nie wiem po co się bałam.
- Tak, a znamy się - z pełną powagą spytał.
- Jak najbardziej! Byłam na waszym koncercie z różowowłosą Lussie, spałam z tobą w łóżku. Kojarzysz - dla pewności podałam te argumenty.
- A już wiem coś się stało? Długo się nie odzywałaś - muszę mu to powiedzieć bo inaczej nie rozwiąże tego problemu.
- Mój były chłopak chciał zgwałcić Lussie, do tego mnie zdradził - Andy nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa tylko dał telefon Ash'owi mówiąc to samo co mu powiedziałam.
- Co ty kurwa gadasz?! Niech ten kutas wypierdala do Honolulu, albo Turcji. Jak kurwa dorwę gnoja to wystrzeli szybciej niż rakieta - darł się na tyle głośno że słyszałam go jakby na głośno mówiącym - A co u Was w ogóle.
- Nic specjalnego, a wy nie koncertujecie - spytałam będąc zdziwiona ze mają czas.
- Nie mamy teraz czas na solo z tym chłoptasiem, raczej solo vs. 5 - zaśmiałam się i gadaliśmy pół godzinki. Az moje środki na karcie nie padły. Ashley wsiada w Samolot i leci do nas.
Lussie to podsłuchała i nawet się cieszy że Ashley go wykastruje. Tylko nie gadałyśmy długo bo ubrała się i wyszła na spotkanie z Missi. Prawdziwa kobieta wraca z krwią na rękach do tego nie swoją Lussie dziś będzie prawdziwą kobietką.
Lussie
No to szykuje się ostra rozróba. Jak dorwę tego rudego pokurcza. Szłam sobie powoli do jej domu, a ona jak zawsze siedziała na ławce z idiotami którzy byli jej "przyjaciółmi" ja to wolę nazwać obstawą. Poprosiłam ja na bok i zaczęłam sapanie.
- Ty kurwa jesteś taka niewyżyta że musisz komuś zabierać chłopaka - spytałam, a ona nic nie odpowiedziała - Co chuja masz w mordzie że nie możesz nic odpowiedzieć?!
- Widzisz tych ludzi w sekundę by cie poskładali - wyśmiałam jej sie prosto w twarz nie myśląc o tym ze na mnie patrzą.
- Może byś ze mną spróbowała się bić a nie osłaniać dupsko tymi tumanami - spojrzeli na mnie z grymasem wymalowanym na ryju. Chwyciłam ja za żuchwę i podniosłam lekko do góry.
- Jak się nie ogarniesz nie radzę ci wychodzić ruda szmato z domu - wyrwała się z mojego uścisku i popchnęła mnie, giń suko. Podniosłam się z ziemi i pognałam ku jej popierdolonej osobie. Złapałam ją za włosy i ściągnęłam do parteru to powinno ja nauczyć ogłady i żeby oczywiście nie podkradała cudzych chłopaków. Kiedy wylądowała pod moimi nogami ugryzła mi kostkę. No to co mam zrobić?! Skopałam ją po głowie i brzuchu. Jej koledzy zaczęli mnie odciągać kiedy poszła jej farba z nocą, a kostki u mych dłoni zaszły krwią. Kulturalnie sobie poszłam z miejsca zdarzenia.
Poszłam do domku wchodząc tam usłyszałam dość znajome mi głosy. Chłopki odwiedzili nas? Weszłam na górę i wcale sie nie pomyliłam byłam ciut przerażona. Ashley się błyskawicznie do mnie przytulił. Odwzajemniłam jego uścisk i wszystkich przytulasy. Ashley posiedział z nami nie zbyt długo i poszedł z Andy'm połazić nie czuję żeby to sie skończyło dobrze.
Ashley
Poszedłem z tą żyrafą szukać tego przyjebusa trzeba się zemścić za to co zrobił mojej kochanej Lussie. Nie będę tego tolerować skoro tak zachowuję się w stosunku do kobiet mimo że Lussie to nie kobieta, tylko mały potworek. Szedłem ze zdjęciem w ręku i wypatrywałem jego mordy. Zobaczyłem podobnego gościa jak na zdjęciu. Puknąłem go w ramię i odwrócił się i zdziwił się na nasz widok.
- To ty jesteś Luke - spytał Andy, przypominał mi wrednego pakera.
- Tak, a co - odpowiedział nie śmiale.
- Jesteś na tyle niewyżyty że jedna kobieta ci nie wystarczy, tylko ja musisz zdradzić i pogwałcić - nie mógł się opanować i trzeba było tego chudzielca opanować.
- To nie moja wina - te tłumaczenia <3
- Nie kurwa moze zgonisz na niedźwiedzia ruchacza który istnieje tak samo jak święty mikołaj - zapamiętajmy to że mówię to sarkazmem.
- Młody posłuchaj mnie. To co zrobiłeś było naganne i nie powinno ci pójść płazem - bardzo delikatnie ujął to Andy.
- Bo jestes pizdą i nie umiesz bić - energicznym ruchem Andy zgiął palce w pięść i krótko mówiąc wyjebał mu tubę. Nagle zaczął się śmiać jak debil.
- O Kurwa! To ja tak umiem! - próbowałem być poważny, ale przy nim się za bardzo nie da.
Młody się podniósł i rzucił się na chudzielca. Andy'emu jednak było trudno sie bronic ponieważ chłopak był z 10 centymetrów niższy więc, wziąłem sprawy w swoje ręce, dokładnie jego kaptur w swoje ręce po czym energicznym ruchem rzuciłem nim z trzy metry przed siebie. Młody nawet nie próbował się bronić bo wiedział że dostanie jeszcze większy wpierdol. Andy go kopnął z 4 razy weźmy pod uwagę to że miał na sobie glany.
Zebraliśmy się do domu, nie stracił przytomności, ale Andy połamał mu żebra ciut poniosło dzieciaka. Wchodząc do domu zastałyśmy Lussie, Eveline, resztę chłopaków i tych trzech napakowanych ziomków. Powiedzieliśmy co zrobiliśmy oczywiście młoda sie wypierała ze rozjebała by go na części, wiem że by to zrobiła, pamiętam jak z mojego krocza zrobiła sałatkę jajeczną. Z twarzy wygląda na niewinną dziewczynkę.
CDN...
No to nowy rozdzialik, a ja powoli wymiękam w nowej szkole. Może jest 10 emosków na całą gimbę, same belibers dairectioner czy jak tym chujasom. Miłego czytania gumiśki :*
Nie było mi ani smutno, ani wesoło. Było mi jakby to ująć zajebiście! Nie bałam się że dostane w pysk za wypowiedziane słowo które mu się nie spodobało. Musiałam zostać na noc u Lussie. Nie powiem że byłyśmy grzeczne bo było by to kłamstwem. Byłam wciąż zła na człowieka którego imienia nie wymówię za zdradę. Więc trzeba zwołać panów znanych Black Veil Brides. Głównie Ash'a który ma jakieś sprawy sercowo-intymne. Jak się dowie co Luke chciał jej zrobić krzywdę będzie awantura jakiej New York nie widział. Lussie się dowiedziała czegoś ode mnie na temat Missi. W jej brązowych oczkach widzę pełno jadu , będzie jazda bez trzymanki. Mnie naszło żeby zadzwonić do Andy'ego i żeby dał mi Ash'a. Dobra mam numer wykręciłam go i zielona słuchaweczka poszła w ruch. Pipnęło z dwa razy po czym w słuchawce pojawił się niski głos.
- Andy - bałam się ze to ktoś inny, ale nie wiem po co się bałam.
- Tak, a znamy się - z pełną powagą spytał.
- Jak najbardziej! Byłam na waszym koncercie z różowowłosą Lussie, spałam z tobą w łóżku. Kojarzysz - dla pewności podałam te argumenty.
- A już wiem coś się stało? Długo się nie odzywałaś - muszę mu to powiedzieć bo inaczej nie rozwiąże tego problemu.
- Mój były chłopak chciał zgwałcić Lussie, do tego mnie zdradził - Andy nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa tylko dał telefon Ash'owi mówiąc to samo co mu powiedziałam.
- Co ty kurwa gadasz?! Niech ten kutas wypierdala do Honolulu, albo Turcji. Jak kurwa dorwę gnoja to wystrzeli szybciej niż rakieta - darł się na tyle głośno że słyszałam go jakby na głośno mówiącym - A co u Was w ogóle.
- Nic specjalnego, a wy nie koncertujecie - spytałam będąc zdziwiona ze mają czas.
- Nie mamy teraz czas na solo z tym chłoptasiem, raczej solo vs. 5 - zaśmiałam się i gadaliśmy pół godzinki. Az moje środki na karcie nie padły. Ashley wsiada w Samolot i leci do nas.
Lussie to podsłuchała i nawet się cieszy że Ashley go wykastruje. Tylko nie gadałyśmy długo bo ubrała się i wyszła na spotkanie z Missi. Prawdziwa kobieta wraca z krwią na rękach do tego nie swoją Lussie dziś będzie prawdziwą kobietką.
Lussie
No to szykuje się ostra rozróba. Jak dorwę tego rudego pokurcza. Szłam sobie powoli do jej domu, a ona jak zawsze siedziała na ławce z idiotami którzy byli jej "przyjaciółmi" ja to wolę nazwać obstawą. Poprosiłam ja na bok i zaczęłam sapanie.
- Ty kurwa jesteś taka niewyżyta że musisz komuś zabierać chłopaka - spytałam, a ona nic nie odpowiedziała - Co chuja masz w mordzie że nie możesz nic odpowiedzieć?!
- Widzisz tych ludzi w sekundę by cie poskładali - wyśmiałam jej sie prosto w twarz nie myśląc o tym ze na mnie patrzą.
- Może byś ze mną spróbowała się bić a nie osłaniać dupsko tymi tumanami - spojrzeli na mnie z grymasem wymalowanym na ryju. Chwyciłam ja za żuchwę i podniosłam lekko do góry.
- Jak się nie ogarniesz nie radzę ci wychodzić ruda szmato z domu - wyrwała się z mojego uścisku i popchnęła mnie, giń suko. Podniosłam się z ziemi i pognałam ku jej popierdolonej osobie. Złapałam ją za włosy i ściągnęłam do parteru to powinno ja nauczyć ogłady i żeby oczywiście nie podkradała cudzych chłopaków. Kiedy wylądowała pod moimi nogami ugryzła mi kostkę. No to co mam zrobić?! Skopałam ją po głowie i brzuchu. Jej koledzy zaczęli mnie odciągać kiedy poszła jej farba z nocą, a kostki u mych dłoni zaszły krwią. Kulturalnie sobie poszłam z miejsca zdarzenia.
Poszłam do domku wchodząc tam usłyszałam dość znajome mi głosy. Chłopki odwiedzili nas? Weszłam na górę i wcale sie nie pomyliłam byłam ciut przerażona. Ashley się błyskawicznie do mnie przytulił. Odwzajemniłam jego uścisk i wszystkich przytulasy. Ashley posiedział z nami nie zbyt długo i poszedł z Andy'm połazić nie czuję żeby to sie skończyło dobrze.
Ashley
Poszedłem z tą żyrafą szukać tego przyjebusa trzeba się zemścić za to co zrobił mojej kochanej Lussie. Nie będę tego tolerować skoro tak zachowuję się w stosunku do kobiet mimo że Lussie to nie kobieta, tylko mały potworek. Szedłem ze zdjęciem w ręku i wypatrywałem jego mordy. Zobaczyłem podobnego gościa jak na zdjęciu. Puknąłem go w ramię i odwrócił się i zdziwił się na nasz widok.
- To ty jesteś Luke - spytał Andy, przypominał mi wrednego pakera.
- Tak, a co - odpowiedział nie śmiale.
- Jesteś na tyle niewyżyty że jedna kobieta ci nie wystarczy, tylko ja musisz zdradzić i pogwałcić - nie mógł się opanować i trzeba było tego chudzielca opanować.
- To nie moja wina - te tłumaczenia <3
- Nie kurwa moze zgonisz na niedźwiedzia ruchacza który istnieje tak samo jak święty mikołaj - zapamiętajmy to że mówię to sarkazmem.
- Młody posłuchaj mnie. To co zrobiłeś było naganne i nie powinno ci pójść płazem - bardzo delikatnie ujął to Andy.
- Bo jestes pizdą i nie umiesz bić - energicznym ruchem Andy zgiął palce w pięść i krótko mówiąc wyjebał mu tubę. Nagle zaczął się śmiać jak debil.
- O Kurwa! To ja tak umiem! - próbowałem być poważny, ale przy nim się za bardzo nie da.
Młody się podniósł i rzucił się na chudzielca. Andy'emu jednak było trudno sie bronic ponieważ chłopak był z 10 centymetrów niższy więc, wziąłem sprawy w swoje ręce, dokładnie jego kaptur w swoje ręce po czym energicznym ruchem rzuciłem nim z trzy metry przed siebie. Młody nawet nie próbował się bronić bo wiedział że dostanie jeszcze większy wpierdol. Andy go kopnął z 4 razy weźmy pod uwagę to że miał na sobie glany.
Zebraliśmy się do domu, nie stracił przytomności, ale Andy połamał mu żebra ciut poniosło dzieciaka. Wchodząc do domu zastałyśmy Lussie, Eveline, resztę chłopaków i tych trzech napakowanych ziomków. Powiedzieliśmy co zrobiliśmy oczywiście młoda sie wypierała ze rozjebała by go na części, wiem że by to zrobiła, pamiętam jak z mojego krocza zrobiła sałatkę jajeczną. Z twarzy wygląda na niewinną dziewczynkę.
CDN...
No to nowy rozdzialik, a ja powoli wymiękam w nowej szkole. Może jest 10 emosków na całą gimbę, same belibers dairectioner czy jak tym chujasom. Miłego czytania gumiśki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)