Two worlds
Perspektywa Eveline
Idąc do szkoły słuchałam mojej ulubionej kapeli.
Ogólnie wszystko by było dobrze, gdyby nie deszcz.
Lubię deszcz, ale jak jestem w domu i tylko na niego patrzę, a nie dotykam. Fuck.. Sorry nie przedstawiłam się.
Jestem Eveline, dla znajomych i rodziny Evil.
Mieszkam w Nowym York'u razem z rodzicami i siostrą. Uważają mnie za wariatkę, ale mi to nie przeszkadza...
Dobra, nie ważne. Zapewne większość z was nienawidzi szkoły. Ja też jej nie lubię, nie chodzi mi o nauczycieli, ale o ludzi w niej... Armia plastikowych klonów. Masakra.
Pomimo, że jest wiele ludzi, których nie trawię tutaj to mam przyjaciół i to nie byle jakich, ale o tym później.
Wchodząc do szkoły nadal słuchałam muzyki.
Słuchawki wyciągam tylko dla tych osób, które szanuję
i lubię. Inni nie zasługują na to, abym zwróciła na nich uwagę. Szłam tym cholernym korytarzem. Znowu dziwne spojrzenia. Zobaczyłam, że przy klasie, w której miałam lekcje stał mój kochany debilek.
- No, hej. - wyjęłam słuchawki z uszów i pocałowałam na powitanie Luke'a.
- Cześć, moja ślicznotko - powiedział wysoki chudzielec. Tsaa... to mój chłopaczek, moja dupeczka. He he he lubiłam go tak nazywać.
- Co tam, wyspała się królewna ? - Luke złapał mnie za rękę i razem usiedliśmy na schodach.
Znaliśmy się już bardzo długo, więc to jakoś tak wyszło, że teraz jesteśmy razem.
Co do mojej orientacji, no to z początku miałam pewne wątpliwości. Myślałam, że lecę tylko na chłopaków, ale jednak potem coraz bardziej zaczęły mi się podobać dziewczyny.
Pomyślicie pewnie, że coś ze mną nie tak, że jestem rozwydrzoną nastolatką, której rodzice są nadziani i w ogóle na wszystko jej pozwalają. Wręcz przeciwnie.
Nie jestem taka. Jestem po prostu sobą.
Każdy w tej szkole o tym wie. Idąc razem z Luke'iem do mojej szafki zauważyliśmy, że ktoś znów popisał moją szafeczkę...
- Idiots, idiots everywhere.. - skwitował mój chudzielec.
Przytulił mnie i cmoknął w policzek. To był miły gest.
- i za to cię kocham - szepnęłam.
Godzinę później miałam mieć w-f. Nawet lubię w-f,
ale nie cierpię, gdy mam mieć go z kimś kto drze morde jakby go rozdzierali ze skóry. Zwróciłam się do dziewczyny, która właśnie wydawała takie krzyki.
- Przestań się drzeć. - ostrzegłam brunetkę, a ona zbulwersowana odpowiedziała.
- Ty też się zamknij, tępa lesbo. Idź się pociąć. - gdy tylko te słowa opuściły jej usta przyłożyłam jej z liścia. Nie będzie mnie wyzywać od tępaków. Moje IQ jest większe niż jej (które jest na poziomie kurczaka). Nie czekając długo postanowiłam opuścić sale i wyszłam na papierosa.
Miałam gdzieś, czy ktoś mi zwróci uwagę czy nie.
To był mój drugi świat, bez żadnych wścibskich ludzi i innych takich złych rzeczy. Odpaliłam papierosa.
Od razu poczułam się lepiej, poczułam się wolna.
P.s. Bardzo się cieszę, że mogę razem z Marianem prowadzić tego bloga. Mamy nadzieję, że spodoba wam się on ;) Ale nie zapomnijcie zostawiać komentarzy :P
Dark Girl
Ogólnie wszystko by było dobrze, gdyby nie deszcz.
Lubię deszcz, ale jak jestem w domu i tylko na niego patrzę, a nie dotykam. Fuck.. Sorry nie przedstawiłam się.
Jestem Eveline, dla znajomych i rodziny Evil.
Mieszkam w Nowym York'u razem z rodzicami i siostrą. Uważają mnie za wariatkę, ale mi to nie przeszkadza...
Dobra, nie ważne. Zapewne większość z was nienawidzi szkoły. Ja też jej nie lubię, nie chodzi mi o nauczycieli, ale o ludzi w niej... Armia plastikowych klonów. Masakra.
Pomimo, że jest wiele ludzi, których nie trawię tutaj to mam przyjaciół i to nie byle jakich, ale o tym później.
Wchodząc do szkoły nadal słuchałam muzyki.
Słuchawki wyciągam tylko dla tych osób, które szanuję
i lubię. Inni nie zasługują na to, abym zwróciła na nich uwagę. Szłam tym cholernym korytarzem. Znowu dziwne spojrzenia. Zobaczyłam, że przy klasie, w której miałam lekcje stał mój kochany debilek.
- No, hej. - wyjęłam słuchawki z uszów i pocałowałam na powitanie Luke'a.
- Cześć, moja ślicznotko - powiedział wysoki chudzielec. Tsaa... to mój chłopaczek, moja dupeczka. He he he lubiłam go tak nazywać.
- Co tam, wyspała się królewna ? - Luke złapał mnie za rękę i razem usiedliśmy na schodach.
Znaliśmy się już bardzo długo, więc to jakoś tak wyszło, że teraz jesteśmy razem.
Co do mojej orientacji, no to z początku miałam pewne wątpliwości. Myślałam, że lecę tylko na chłopaków, ale jednak potem coraz bardziej zaczęły mi się podobać dziewczyny.
Pomyślicie pewnie, że coś ze mną nie tak, że jestem rozwydrzoną nastolatką, której rodzice są nadziani i w ogóle na wszystko jej pozwalają. Wręcz przeciwnie.
Nie jestem taka. Jestem po prostu sobą.
Każdy w tej szkole o tym wie. Idąc razem z Luke'iem do mojej szafki zauważyliśmy, że ktoś znów popisał moją szafeczkę...
- Idiots, idiots everywhere.. - skwitował mój chudzielec.
Przytulił mnie i cmoknął w policzek. To był miły gest.
- i za to cię kocham - szepnęłam.
Godzinę później miałam mieć w-f. Nawet lubię w-f,
ale nie cierpię, gdy mam mieć go z kimś kto drze morde jakby go rozdzierali ze skóry. Zwróciłam się do dziewczyny, która właśnie wydawała takie krzyki.
- Przestań się drzeć. - ostrzegłam brunetkę, a ona zbulwersowana odpowiedziała.
- Ty też się zamknij, tępa lesbo. Idź się pociąć. - gdy tylko te słowa opuściły jej usta przyłożyłam jej z liścia. Nie będzie mnie wyzywać od tępaków. Moje IQ jest większe niż jej (które jest na poziomie kurczaka). Nie czekając długo postanowiłam opuścić sale i wyszłam na papierosa.
Miałam gdzieś, czy ktoś mi zwróci uwagę czy nie.
To był mój drugi świat, bez żadnych wścibskich ludzi i innych takich złych rzeczy. Odpaliłam papierosa.
Od razu poczułam się lepiej, poczułam się wolna.
Fajny rozdział :>
OdpowiedzUsuńMasz talent ; )
Ło! Super ^^
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba. Zobaczymy co dalej mnie czeka... ;>