niedziela, 16 czerwca 2013

3. Ciekawie.

Perspektywa Alex'a

Widząc kłócące się Lussie i Missi od razu pomyślałem że z tego będzie syf, nawet w chuj wielki. Ona jest trzecią dziewczyną która jej się postawiła, wszyscy się jej z powodu jej przyjaciół którzy są chorzy na głowę. Jedna dziewczyna powiedziała kilka słów na temat jej osoby, za pięć dni ta oto dziewczyna została pobita. Na matematyce znowu byliśmy razem więc postanowiłem do niej zagadać.
- Jesteś odważna - powiedziałem przeczuwając coś złego.
- O co ci teraz chodzi - zapytała ze zdziwieniem na twarzy.
- No wiesz. Tym którzy podskakują CeCe zwykle mają źle w życiu - oznajmiłem i czekałem na odpowiedź.
- Sram po moich gatkach z Hello-Kitty - zaśmiała się wkładając niebieską słuchawkę pod swoje różowe włosy.
- Fajna jesteś - uśmiechnąłem się do niej po czym pani Ginger zaczęła gadać czekałem tylko na mój ulubiony dźwięk - dzwonek na przerwę. Czekaliśmy śpiąc na ławce, po chwili ten odgłos. Wyszliśmy i poszliśmy w stronę jej szafki gdzie się bardziej poznaliśmy.
- Batman mogę ci ufać - zapytałem uśmiechając się.
- No tak Ozilu - rzuciła szczypiąc mnie w policzek.
- Powiem ci tajemnice której nie mówiłem nikomu - oznajmiłem przełykając ślinę - Ja... ja jestem.... gejem.
- I co w tym strasznego? Ja jestem lesbijką i żyję, jeszcze nie umarłam - zachichotała klepiąc mnie po ramieniu.
Perspektywa Lussie

 Po wyznaniu Ozila usłyszałam kroki za nami, a kto to był tak zwane rude gówno. Poszła do damskiego, a ja za nią. Kiedy weszłam  było już za późno, mniej martwiłam się o swoją reputacje, tylko o życie Alexa iż geje nie są akceptowani. Weszłam do toalety, a tam gadała z innymi plastikami. Czekałam aż coś powie i się doczekałam.
- A tutaj podziwiajcie lesbę we własnej okazałości - rzuciła pokazując na mnie ręką co podniosło moje ciśnienie.
- A Wy podziwiajcie agresywną "Landrynę" która zaraz tej marchewce wybije kły - powiedziałam plując jej na twarz.
- Nie pozwalasz sobie za bardzo EMOSIE - spytała, a za chwilę z kabiny toaletowej wyszła niebiesko-włosa piękność.
- Znalazłaś sobie inną ofiarę szmato?! Jak się nie zamkniesz to skończę być miła - powiedział mój ideał ściągając ją z bara, od razu wyszłam za nią.
- Czekaj! Jak ci na imię - zapytałam biegnąc za śliczną dziewczyną.
- Eveline, a ty? - przedstawiła się miła dziewczyna.
- Lussie, miło mi - powiedziałam wystawiając dłoń.
- Widzę ze zaczęłaś z ryżą kurwą - rzuciła wywracając oczami.
- Nie boję się jej, więc nie ma co...
- Wiesz ma przyjaciół damskich bokserów, jedna laskę prawie zabili - powiedziała spuszczając głowę.
- Tam gdzie mieszkałam zostałam pobita z 8 razy - oznajmiłam tak od niechcenia.
- Nie gadaj - zdziwił się moja informacją.
Pogadałyśmy tak jeszcze kilka minut i zadzwonił dzwonek, wymieniłyśmy się numerami telefonów i poszłyśmy razem na lekcje. Ciekawie sie zapowiada ta szkoła, tu jest bardzo dziwnie.

CND...
Jak się podobało? Czekamy na komentarze :*

4 komentarze:

  1. Świetny blog :3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. też uważam, że Evil i Luke są śliczni :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ślicznie piszesz *.*

    Rozdział zajebisty :>

    OdpowiedzUsuń